Emigranci i rzeź chrześcijan
Ostatnio dużo słyszymy i czytamy o zalewających Europę imigrantach.
Momentami przypomina to inwazję szarańczy, przynajmniej na niektórych filmach.
Tłum biegnie przez granicę wiedząc, że straż graniczna nie jest wstanie wszystkich zatrzymać. A jeśli nawet im się uda to i tak muszą ich wypuścić, bo nikt nie jest wstanie żywić w więzieniu tak dużej liczby ludności.
Zresztą sam czyn przestępczy też nie jest wielki. Mam na myśli przekroczenie granicy.
Moim zdaniem granic nie powinno być wcale. W dawnych czasach ludzie podróżowali po całym świecie a jedynym problemem byli rabusie i wojskowe patrole. W kluczowych miejscach takich jak drogi, mosty, przeprawy przez rzekę i bramy miast, stały straże i kontrolowały podróżnych, często pobierając opłaty. Czasy były jednak surowe i z łatwością można było ukarać każdego, kto wzbudzał niepokoje.
Dziś tej surowości w Europie nie ma i dlatego imigranci nie boją się łamać prawa.
Sytuacja by się uspokoiła, gdyby zniknęły zasiłki dla obcokrajowców i gdyby zaostrzono prawo.
Dowodem tego jest Arabia Saudyjska, która nie ma problemu z imigrantami. Niby muzułmanom powinno być lepiej w innym bogatym kraju muzułmańskim, ale w Arabii wszelkie przestępstwa są bardzo surowo karane i nie ma tolerancji dla obcych, no i nie ma zasiłków. Żeby tam żyć, trzeba pracować okazując szacunek dla miejscowych zwyczajów.
Wspominam o tym, ponieważ surowość miejscowych praw i brak życia na cudzy koszt tłumaczy, dlaczego w średniowieczu nie było problemu z imigrantami.
Nas jednak interesuje stosunek Boga do emigracji i imigracji.
Najpierw wyjaśnijmy, czym różni się emigracja od imigracji. Otóż emigracja to wyjazd z kraju. Z tym problemem mamy do czynienia, kiedy Polacy rozjeżdżają się po świecie w poszukiwaniu pracy.
Imigracja to niby to samo, ale z odwrotnej strony. Z imigracją mamy do czynienia, gdy mówimy o przyjezdnych. Emigrować to wyjechać a imigrować to przyjechać. Jest jeszcze słowo pośrednie migracja, czyli przesiedlenie.
Kluczowym wersetem, który rzuca nam światło na wolę Bożą w tym temacie jest wypowiedź posłańca pomazańcowego zanotowana w Dziejach 17:26,27:
„On z jednego [człowieka] wyprowadził cały rodzaj ludzki, aby zamieszkiwał całą powierzchnię ziemi. Określił właściwie czasy i granice ich zamieszkania, aby szukali Boga, czy nie znajdą Go niejako po omacku. Bo w rzeczywistości jest On niedaleko od każdego z nas” – Dziejach 17:26,27.
Paweł nas informuje, że podział na narody był z woli Boga, a każdy naród miał w posiadanie ziemię, ten podział także był z woli Boga. Bóg, więc nie stworzył narodów przeznaczonych do panowania, lub do niewolnictwa.
Logiczne jest, że dopóki jeden naród nie chciał odebrać ziemi drugiemu, to panował pokój. Kłopoty powstawały dopiero, gdy łamano wolę Boga.
Z tego wersety wynika, że narody miały pozostać na swoim miejscu. Każdy u siebie mia szukać Boga: „bo w rzeczywistości jest On niedaleko od każdego z nas”.
To była nowa nauka, ponieważ wcześniej, żeby poznać Boga trzeba było udać się do Jerozolimy.
Wcześniej, tylko jednostki pragnęły poznać Boga, a teraz miały tego przywileju dostąpić narody.
Bóg widocznie nie chciał by powstały masowe migracje i zorganizował to inaczej. W praktyce wyglądało to tak, że Pan nasz Jeszu przeszkolił swoich uczniów, a następnie wysłał ich, by głosili wszystkim narodom.
Według Euzebiusza z Cezarei polecenie to wyglądało tak:
„Idźcie i czyńcie uczniami wszystkie narody w moim imieniu, ucząc ich przestrzegać to, co wam rozkazałem” – Mateusza 28:19,20.
Wychodziłoby na to, że mieli całe narody uczyć przestrzegać tego, co nakazał Chrystus. Nie mieli czekać na narody, tylko udać się do nich i na ich terytorium pouczyć ich o Zbawicielu.
Tak więc, nawet potrzeba poznania Boga i Jego Syna, nie mogła być podstawa do migrowania narodów. Bóg tego nie chciał.
Jest od tej reguły odstępstwo. Nie dotyczy ono narodów a jedynie wybranych z tych narodów.
Pan nasz zapowiedział, że jego naśladowcy będą prześladowani i wówczas udzielił rady:
„Gdy was prześladować będą w tym mieście, uciekajcie do innego. Zaprawdę, powiadam wam: Nie zdążycie obejść miast Izraela, nim przyjdzie Syn Człowieczy” – Mateusza 10:23.
Wprawdzie była to rada dotycząca terytorium Izraela, ale z pewnością możemy z niej wyłuszczyć regułę, że gdy nas prześladują, to powinniśmy uciekać. Podobnie radził Pan przepowiadając zburzenie Jeruzalem:
„Wtedy ci, którzy będą w Judei, niech uciekają w góry” – Mateusza 24:16.
Wiedząc o tym, nie dziwi nas, że część chrześcijan z Syrii pragnie ucieczki w bezpieczne miejsce, jest to zgodne z naukami Zbawiciela. Ratowanie swojego życia jest dostatecznym powodem by uciekać, czyli emigrować.
Czego jednak uczy nas Pismo Święte, jeśli chodzi o szukanie lepszego i wygodniejszego życia?
Na przykład głód występujący w określonym miejscu, czy był dla pierwszych sług pomazańcowych powodem do emigrowania?
Okazuje się, że nie. Ten problem rozwiązywano inaczej.
„W tym czasie właśnie przybyli z Jerozolimy do Antiochii prorocy. Jeden z nich imieniem Agabos przepowiedział z natchnienia Ducha, że na całej ziemi nastanie wielki głód. Nastał on za Klaudiusza. Uczniowie postanowili więc, że każdy według możności pośpieszy z pomocą braciom, mieszkającym w Judei. Tak też zrobili, wysyłając ją starszym przez Barnabę i Szawła” – Dzieje 11:27-30.
Było to zgodne z przykładem, jaki dał Jeszu, a także z Jego nakazem. Mamy kilka relacji dotyczących karmienia głodnych, ale najciekawsza wydaje się ta ze sprawozdania Marka. Pan powiedział krótko:
„Nie potrzebują odchodzić; wy dajcie im jeść!” – Mateusza 14:16.
Pamiętamy, że odejść to emigrować a przyjść to imigrować. Można powiedzieć, uwzględniając kontekst naszych rozważań: „nie potrzebują emigrować; wy dajcie im jeść!” Taka nauka powtarza się częściej w Nowym Testamencie.
Podsumowując możemy stwierdzić, że migracja narodów nie jest zgodna z wolą Boga, ale jeśli nasz współsługa znajdzie się w potrzebie, to my powinniśmy mu pomóc. Dotyczy to także uciekinierów z zagrożonych terenów.
Pamiętajmy zawsze o słowach Pana:
„Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem [imigrantem], a przyjęliście Mnie” – Mateusza 25:35.
Nie odniesiemy tych słów jednak do gwałcicieli i morderców, którzy stwarzają niebezpieczeństwo samą swoją obecnością.
Pomoc głodującym w Jeruzalem była wysłana do głodujących sług pomazańcowych, a nie wszystkich Izraelitów cielesnych.
Tak samo dziś nie jesteśmy w stanie pomóc wszystkim, a zwłaszcza tym, którzy sami są zagrożeniem, ale nie powinniśmy odwracać głowy od tych, którzy służą Panu naszemu Jeszu.
Niewiele wiemy o chrześcijanach w Syrii lub Afryce, ale wiemy, że większość z nich wzywa imienia Jeszu lub Jesu a obie formy są poprawne.
Mając, więc do wyboru islamistów, którzy szerzą przemoc gdziekolwiek się pojawią i szczerze nienawidzą sług pomazańcowych, a syryjskich chrześcijan zabijanych każdego dnia za wzywanie imienia Jeszu, wolę tych chrześcijan. Oni uciekają przed prześladowaniami, a islamiści szukają wygodnego życia, przecież uciekają z własnego kraju, w którym sami mają władzę.
Kiedy islamiści mieszkają w nowym kraju, dążą do tego by go upodobnić do tego, z którego uciekli. Ponieważ Europa ulega temu obłędowi, to źle to świadczy o rządzących. My jednak wiemy, że za wszystkimi tymi krwawymi działaniami stoi Wielka Nierządnica i tym bardziej czekamy na jej wielki upadek. Zanim do tego dojdzie musimy się wspierać zwłaszcza, że będzie coraz gorzej.
Na pytanie, kiedy Panie pomogliśmy lub nie pomogliśmy tobie, Zbawiciel odpowiedział:
„Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili. (…) Amen, powiadam wam: Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili” – Mateusza 25:40, 45.
Dobrem jest nieść pomoc każdemu potrzebującemu, ale nagrodzeni będziemy za niesienie pomocy choćby najmniejszemu z braci Chrystusa.
A kto w ogóle jest mu bratem to On sam wyjaśnił:
„Bo kto pełni wolę Bożą, ten jest Mi bratem, siostrą i matką” – Marka 3:35.
Warto spytać, czy chrześcijanie syryjscy lub afrykańscy są braćmi Chrystusa?
Otóż jest to bardzo prawdopodobne, ponieważ większość tamtejszych kościołów, wzywa prawdziwego imienia Pana. Nawet, jeśli w szczegółach błądzą, to jednak imię Pana ma moc zbawić.
„I nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni” – Dzieje 4:12.
„Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że JESZU JEST PANEM, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych – osiągniesz zbawienie. (…) Albowiem każdy, kto wezwie imienia Pańskiego, będzie zbawiony” – Rzymian 10:9,13.
Ci prześladowani chrześcijanie wierzą, że Bóg wskrzesił swego Syna, a także wzywają prawdziwe imię Pana w modlitwach.
Spełniają, więc podstawowe warunki potrzebne do zbawienia.
Fakt, że właśnie te grupy chrześcijańskie są prześladowane, które znają i używają prawdziwe imię Pana, daje dużo do myślenia. Warto wspierać niesienie pomocy chrześcijańskim uciekinierom, a nie ich prześladowcom.
Świat zachodni patrzy obojętnie na rzeź chrześcijan na bliskim wschodzie, a cała naszą uwagę skupia na islamskich emigrantach. Tymczasem wygląda na to, że właśnie po to uruchomiono (czyt. sfinansowano) przemyt imigrantów, by Europa nie przyjęła mordowanych chrześcijan. Wygląda to na szatański plan mordowania tych, którzy wzywają imię Pana.
W każdym zachodnim kraju, także w Polsce, gdy pada propozycja przyjęcia prześladowanych chrześcijan, natychmiast uruchamiają się słudzy szatana, którzy twierdzą, że to jest dyskryminacja, bo islamiści też są uciekinierami. Potępiają ratowanie chrześcijan przed śmiercią, a sugerują niesienie pomocy szukającym wygodnego życia.
Jest to świadome i wyjątkowo nikczemne działanie ludzi, którzy udają dobrych, a są najemnikami zła.
„I nic dziwnego. Sam bowiem szatan podaje się za anioła światłości. Nic przeto wielkiego, że i jego słudzy podszywają się pod sprawiedliwość. Ale skończą według swoich uczynków” – 2 Koryntian 11:14,15.
Bądźmy świadomi podstępnych metod szatana i jego służby. Gdzie tylko to jest możliwe popierajmy pomoc dla chrześcijan, a potępiajmy pomoc ich mordercom.
USA, a dokładnie Wielka Nierządnica, finansuje nie tylko przemyt islamistów, ale także ich zbrojne oddziały organizujące rzeź chrześcijan na Bliskim Wschodzi. USA robi to, by destabilizować Europe, taką mają strategię na najbliższe lata.
Wielka Nierządnica robi to, by zabić chrześcijan. Izrael próbuje na tym coś ugrać, ale nie do końca wie, co byłoby dla niego najlepsze. Na razie wspiera islamskich morderców i przygląda się rozwijającej sytuacji. Główna odpowiedzialność za obecne wydarzenia spada na sefardyjskich zarządców Babilonu Wielkiego.
Módlmy się za władców by zmądrzeli i dostrzegli zgubny wpływ Wielkiej Nierządnicy na mieszkańców Ziemi. Oby jak najszybciej zrzucili ją i ukarali zgodnie z proroczą zapowiedzią Jana z księgi Objawienia (Objawienie 17:1,2).
„Zalecam więc przede wszystkim, by prośby, modlitwy, wspólne błagania, dziękczynienia odprawiane były za wszystkich ludzi: za królów i za wszystkich sprawujących władze, abyśmy mogli prowadzić życie ciche i spokojne z całą pobożnością i godnością. Jest to bowiem rzecz dobra i miła w oczach Zbawiciela naszego, Boga, który pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy” – 1 Tymoteusza 2:1-4.
Krzysztof Król z https://Jeszu.pl
P.S. Ebook: Największy Przekręt Wielu Religii => Bezpłatnie
Foto: By maxxyustas
One Response to “Emigranci i rzeź chrześcijan”
sceptyk on 5 grudnia 2018
Sadystyczny Bill Gates chce wpuścić do atmosfery kredę, aby ograniczyć promienie światła, co z tym się wiąże zniszczenie plonów i pożywienia.
https://www.wykop.pl/link/4677435/naukowcy-chca-zablokowac-promienie-sloneczne-projekt-wspolfinansuje-bill-gates/strona/2/