Czy dawna Inkwizycja to współczesny Islam?
Inkwizycja jest ciemną stroną Kościoła Katolickiego i Protestanckiego. Jednak historycy nie zwracają uwagę na bardzo istotny fakt. Religie zabijały głównie wiedźmy, czyli kobiety, które leczyły… ziołami. Dzisiaj powiemy naturalnymi terapiami.
Dawniej twierdzono, że choroby wynikają z rzucenia uroku. Skoro wiedźmy umiały leczyć, to również umiały odrzucać uroki co powodowało uzdrowienie pacjenta. Innymi słowy, według Kościoła Katolickiego i Protestanckiego, wiedźmy za pomocą czarów leczyły ludzi. Taki pogląd jest odstępstwem od wiary. Wynika z braku rozumienia Biblii.
Przeczytaj uważnie ten werset:
Marka 3:22-26
” Tymczasem uczeni w Piśmie, ci, którzy przybyli z Jerozolimy, mówili: Ma Belzebuba i wyrzuca złe duchy przez przywódcę złych duchów. (23) Przywoławszy ich tedy do siebie, mówił do nich w przypowieściach: Jakżeż szatan może wyrzucać szatana? (24) Jeżeli jakieś królestwo jest rozdarte samo w sobie, to nie może ono ostać się długo. (25) Podobnie jeśli jakiś dom jest podzielony sam w sobie, to też nie ostanie się długo. (26) Jeśli więc szatan występuje przeciwko sobie samemu i sam się rozdziela, to nie może trwać długo. Już z nim koniec”.
Skoro szatan nie może wyrzucić szatana, to jak wiedźmy mogły mocą szatana odrzucać choroby wywołane przez uroki szatana?
Z powyższego wersetu wynika, że nikt kto posługuje się mocą demonów, nie może leczyć czy uzdrawiać ludzi. Innymi słowy, wszelcy „uzdrawiacze”, osoby leczące niezidentyfikowaną energią, tylko udają że leczą, a tak naprawdę manipulują ludźmi.
Wiedźmy nie mogły leczyć urokami, ani czarami. Czyniły to ziołami.
Komu w takim razie zagrażały?
Aby udokumentować czy dana osoba jest opętana przez demona czy jest chora psychicznie musieli posiłkować się opinią lekarza. Lekarze w tamtym okresie dopiero zdobywali teren. Byli to głównie żydzi szkoleni w arabskich akademiach medycznych. To oni pozbywali się konkurencji. Dzięki wiedzy medycznej mogli leczyć jednych polityków, a nie leczyć innych. W takim układzie mogli mocno wpływać na dwory.
Do pełnego sukcesu potrzeba było wyeliminować wiedźmy, która wiedziały jak leczyć ludzi.
Zapraszam na ciekawy wywód pana Bryszkowskiego. Proszę zwrócić uwagę na podobieństwo inkwizycji do dzisiejszego Islamu.
=====================
W oczach pokrzywdzonych inkwizycja była demoniczną i niszczycielską siłą. Ofiary prześladowań bardzo często uważały, iż inkwizycja była dziełem szatana a inkwizytorzy jego sługami. Inkwizytorów oskarżano o sadystyczne i perwersyjne skłonności. Inkwizycja była dla nich diaboliczną siłą nienawiści i zniszczenia, której wszechobecności dopatrywali się oni w krajach rzymskokatolickich.
Taki obraz inkwizycji nie jest jednak zgodny z prawdą. Inkwizycja nie była czymś jednolitym, wręcz przeciwnie, była ona zróżnicowana lokalnie. W zasadzie metody inkwizycyjne nie były bardziej brutalne i okrutne od innych współczesnych działań. Bywali inkwizytorzy, którzy rzeczywiście wyróżniali się okrucieństwem, a nawet mogli przejawiać różne perwersje. Na ogół byli to jednak ludzie wykształceni i pełni ascetycznego samozaparcia.
Inkwizycja była pierwszą policją polityczną w dziejach Europy. Zwalczanie własnych oponentów należy w gruncie rzeczy do głównych przypadłości ludzkiej natury. W sprzyjających warunkach społecznych, politycznych, prawnych i ekonomicznych było to tylko kwestią czasu, aż ktoś zorganizuje własną policję polityczną.
Można by nawet pokusić się o sformułowanie prawa mówiącego,
iż w sprzyjających ku temu warunkach ośrodki władzy
organizują instytucjonalną formę ochrony własnych interesów.
Jedynym, co może zadziwiać w przypadku powołania i funkcjonowania inkwizycji, jest fakt, iż instytucja ta została powołana przez religię, która głosi miłość bliźniego oraz wyrzeczenie się pychy tego świata, przez religię, która naucza, iż pobyt człowieka na ziemi jest okresem pielgrzymowania do Królestwa Niebieskiego. Wedle założeń tej religii zło należy zwyciężać dobrem. Jednakże, jak uczy nas jednak historia religii i dziejów powszechnych, wyznawanie religii głoszącej dobro i wystrzeganie się grzechu, wcale nie gwarantuje tego, iż wyznawcy tejże religii nie popełnią zła.
Proces inkwizycyjny w historii prawa
Historycznie rzecz biorąc, w przypadku postępowania sądowego można wyróżnić dwa główne typy procesu sądowego oraz związanych z nimi procedur. Jeden typ procesu nazywa się skargowym (zwany po łac. accusatorium) kontradyktoryjnym (po łac. contradictorius — zakładający udział stron zgłaszających przeciwstawne żądania). Polega on udziale stron, daje on oskarżonemu szerokie możliwości obrony, prawo do konfrontacji ze świadkami oskarżenia oraz w zasadzie zakłada równość stron procesujących się.
Sędzia rozstrzyga spór w oparciu o określone reguły. Kara jest wymierzana na podstawie żądań oskarżenia w oparciu o materiał dowodowy oraz określone regulacje prawne. Sędzia nie wychodzi poza żądania stron („Ne eat iudex ultra petitum partium.”-„Sędzia nie powinien wychodzić poza żądania stron.”), również sam nie rozpoczyna śledztwa oraz procesu („Nemo iudex sine actore.”-„Nikt nie jest sędzią bez osoby wszczynającej proces.”).
Sędzia nie działał również z urzędu w żadnym stadium procesu („Ne procedat iudex ex officio.”-„Niech sędzia nie występuje w swoich działaniach z urzędu.”). Sędzia był także zobowiązany do ograniczania się do materiału dowodowego zgromadzonego przez strony. Nie miał on bowiem uprawnień, by dociekać rzeczywistego stanu rzeczy, ani by brać pod uwagę okoliczności, które zna osobiście, a które nie były zawarte w aktach procesu („Quod non est in actis, non est in mundo.”-„Czego nie ma w aktach, tego nie ma na świecie.”).
Jeżeli zaś idzie o ocenę materiału dowodowego, to był on zobowiązany do przestrzegania określonych reguł oceniania i orzekania.
Drugim zaś typem procesu był proces inkwizycyjny (zwany po łac. inquisitorium). Jego główną cechą charakterystyczną było to, iż postępowanie było wszczynane z urzędu. Również funkcje prowadzącego śledztwo, oskarżyciela i wydającego wyrok były skupione w ‚jednej ręce’. Oskarżony nie był stroną w procesie, lecz tylko przedmiotem dochodzenia i postępowania. Z reguły jego prawa do obrony i apelacji były niezwykle ograniczone, nie miał on również prawa do swobodnej konfrontacji ze świadkami oskarżenia.
Kolejną cechą procesu inkwizycyjnego było jego częściowe, a czasami nawet całkowite utajnienie. W procesie inkwizycyjnym, podobnie jak w procesie kontradyktoryjnym, obowiązywała teoria dowodów formalnych. Dowody w zależności od rangi dzieliły się na pełne (probationes plenae), półpełne (probationes semiplenae), mniej niż półpełne (probationes minus quam semiplenae) i tak dalej. Ostatecznym dowodem było przyznanie się oskarżonego (Confessio est regina probationum. — Przyznanie się jest dowodem koronnym.; Confessus pro iudicato habetur. — Ten, który się przyznał, uważany jest za osądzonego.).
Tortury były dozwolonym środkiem prowadzącym do uzyskania najważniejszego dowodu,
jakim było przyznanie się oskarżonego.
Poszczególne procedury i etapy postępowanie inkwizycyjnego różniły się w zależności od regionu. Mamy zatem włoski proces inkwizycyjny, niemiecki proces inkwizycyjny itp. Również procedury i przepisy prawa kanonicznego różniły się od regulacji prawa świeckiego. Ogólnie można powiedzieć, iż postępowanie inkwizycyjne składało się ze stadium informacyjnego ( zwanego po łacinie inquisitio generalis), właściwego śledztwa (po łac. inquisitio specialis) oraz osądzenia i wyroku.
Postępowanie mogło być rozpoczęte na podstawie oskarżenia (per accusationem), podobnie zresztą jak w procesie kontradyktoryjnym, z urzędu (per inquisitionem), kiedy sędzia-inkwirent podejrzewał, iż zostało popełnione przestępstwo, czasami wystarczała nawet plotka (fama publica), oraz przez złożenie donosu (per denuntiationem). W tym ostatnim przypadku donosiciel mógł liczyć na całkowite zachowanie swojej anonimowości i w zasadzie na całkowitą bezkarność, mimo iż teoretycznie mógł on zostać ukarany za złośliwe składanie nieprawdziwych oświadczeń.
W czasie przesłuchiwania podejrzanego lub oskarżonego zadawano mu szereg pytań, które zgodnie z regułami procesu kanonicznego ułożone były w formie krótkich zdań (artykułów), dotyczyły one jednego zagadnienia oraz były zapisywane. Technika ta służyła wykryciu ewentualnych sprzeczności w zeznaniach przesłuchiwanego. Wszelkie rozbieżności w zeznaniach interpretowano na niekorzyść przesłuchiwanego.
Faktycznie przesłuchiwany musiał bardziej dowieść swojej niewinności niż przesłuchujący udowodnić mu winę. Postępowanie inkwizycyjne w sposób praktyczny zaprzeczało regule: „Ei incumbit probatio, qui dicit, non qui negat.”(„Dowód spoczywa na tym, który coś twierdzi, nie zaś na tym, który zaprzecza.”).
Proces inkwizycyjny zastosowany w prawodawstwie świeckim stanowił wyraz umacniania się władzy państwowej oraz tendencję do ścigania przestępstw kryminalnych przez publicznego oskarżyciela (początkowo urząd ten był łączony ze stanowiskiem sędziego). Opracowano również szereg kodeksów karnych bazujących na metodzie inkwizycyjnej. Wśród nich na pierwszym miejscu należy wymienić „Consitutio Criminalis” wprowadzony w życie w roku 1532 przez niemieckiego cesarza Karola V.
Innym słynnym kodeksem karnym z obszaru niemieckiego było dzieło opracowane przez Benedykta Carpzova, sędziego z Lipska, „Practica nova imperialis Saxonice rerum criminalium” (wydane w roku 1635). Na terenie Francji w roku 1670 opublikowany został kodeks karny „Ordonnance criminelle”.
Po upływie wielu wieków procedury kryminalne związane z procesem inkwizycyjnym zostały złagodzone i zreformowane, co też ostatecznie doprowadziło do powołania urzędu publicznego oskarżyciela.
Jurysdykcja inkwizytora do spraw heretyckiego wypaczenia
Jurysdykcji inkwizycji podlegali zasadniczo wyznawcy Kościoła rzymskiego, którzy występowali przeciwko oficjalnie głoszonym prawdom wiary, popełniali wykroczenia przeciwko jedności Kościoła, na przykład przez wspieranie heretyków, krytykowanie kleru jako grupy zawodowej i klasy politycznej, a także ci, którzy zachowywali się nieprzyzwoicie lub bez należytej powagi w miejscach kultu, na przykład przez używanie wulgarnych słów w czasie nabożeństw lub w obiektach sakralnych.
Również osoby wstępujące do świątyń po spożyciu alkoholu oraz ci, którzy nadużywali imion świętych w pochopnych stwierdzeniach, mogli zostać ukarani przez inkwizytora.
Innowiercy tacy jak muzułmanie, wyznawcy judaizmu oraz prawosławni, nie podlegali jurysdykcji inkwizycji do spraw heretyckiego wypaczenia, o ile nie wspierali heretyków, nie atakowali Kościoła rzymskiego oraz nie podejmowali działań wymierzonych w jego interesy. Oczywiście wyznawca prawosławia nie mógłby się osiedlić w kraju katolickim jako stały rezydent, jeżeli nie dokonałby oficjalnej konwersji na wiarę rzymskokatolicką.
Poza tym wszyscy, którzy by wchodzili w jakiekolwiek układy z takiego rodzaju schizmatykiem,
popadaliby w kary kościelne i mogliby mieć rozmaite problemy z inkwizycją,
władzami kościelnymi oraz świeckimi.
W zasadzie nie było większych przeszkód, aby wspomniani wyżej innowiercy przybywali do kraju katolickiego jako zagraniczni kupcy. Oczywiście jest zrozumiałe, iż owi innowierczy kupcy musieli się wystrzegać konfliktów z religią panującą.
W określonych sytuacjach wspomniani wyżej innowiercy mogli jednak podlegać jurysdykcji inkwizytorów do spraw heretyckiego wypaczenia. Pomijając sytuacje, kiedy innowierca wyraźnie występował przeciwko interesom Kościoła rzymskiego, również niektóre inne postawy i zachowania mogły być interpretowane przez pewnych inkwizytorów jako obraza czy też atak wymierzony w jedyną prawdziwą wiarę.
Na przykład wyznawca judaizmu głoszący herezję przeciwko religii mojżeszowej
mógł zostać ukarany przez inkwizycję.
Należy jednak zaznaczyć, iż wielu papieży, biskupów oraz kanonistów, a także władców świeckich było przeciwnych takim działaniom inkwizycji. Opory te nie zawsze były jednak w stanie zapobiec tego rodzaju nadużyciom władzy i uprawnień inkwizytorskich. W sytuacjach, kiedy inkwizytor cieszył się bardzo dużym poparciem miejscowych władz kościelnych i świeckich, albo kiedy miejscowi notable mieli antysemickie nastawienie, tego rodzaju zastrzeżenia ze strony kardynałów Kurii Rzymskiej oraz oświeconych teologów i kanonistów pozostawały martwą literą.
Również innowiercy uprawiający czary lub o to oskarżeni mogli liczyć się z inkwizytorskimi represjami. Uprawianie magii w kraju katolickim można zawsze było interpretować jako przestępstwo przeciwko Kościołowi. Sytuacja oskarżonego lub pomówionego mogła ulec dalszemu pogorszeniu, gdyby twierdzono lub stwierdzono, iż czarnoksięskie usługi świadczył on wyznawcom Kościoła rzymskiego, albo też zarzucano mu, iż poprzez swoje praktyki starał się szkodzić chrześcijanom.
Podobnie było w przypadku posądzenia o kontakty z diabłem, pomijając przy tym oskarżenia o profanację hostii lub rytualny mord na chrześcijańskich chłopcach.
Rozmaitym represjom i karom, nie tylko inkwizytorskim, podlegali innowiercy utrzymujący kontakty seksualne z chrześcijanami lub o to posądzeni. Za wykroczenie to mogli oni zostać ukarani nawet śmiercią. Podobnie było z innowiercami, którzy zawarliby związek małżeński z chrześcijaninem lub chrześcijanką. Innowierca pragnący zawrzeć związek małżeński z chrześcijaninem lub chrześcijanką musiał się najpierw nawrócić na katolicyzm.
Adam Marek Bryszkowski – lingwista; zajmuje się historią inkwizycji.
źródło: racjonalista.pl
P.S. Czy wolno modlić się do obrazów? => za darmo SzokWiedzy.pl
Photo credit: Rory Finneren via Foter.com / CC BY