Czy Watykan współpracował z CIA?
W okresie, który nastąpił bezpośrednio po II Wojnie Światowej , a następnie w czasie „zimnej wojny” Watykan nie pozostawał stroną niezaangażowaną w konflikcie między „zachodem” a ZSRR i pozostałymi państwami „bloku komunistycznego”. Tej sytuacji nie można się dziwić, zważywszy, że również wysoko postawionym hierarchom KRK wytaczano typowo stalinowskie procesy, w których podsądnych zmuszano do przyznania się do zmyślonych zarzutów.
Na Węgrzech za szpiegostwo na rzecz Zachodu i … handel walutą skazano na dożywocie kardynała Józefa Pehm-Mindszenty’ego. W Polsce jedną z głośniejszych spraw tego typu, przed aresztowaniem prymasa Wyszyńskiego, był proces bp Czesława Kaczmarka, aresztowanego w 1951 pod zarzutem szpiegostwa na rzecz USA i kolaboracji z okupantem hitlerowskim.
Kościół nie zdołał w tej konfrontacji uniknąć posunięć wysoce dyskusyjnych od strony moralno-etycznej. Jedną z takich spraw było np. zwieńczone sukcesem zaangażowanie papieża Piusa XII w ocalenie internowanych w Rimini żołnierzy SS Galizien przed deportacją do ZSRR.
Co ciekawe, żołnierze SS Galizien zwrócili się z prośbą o pomoc również do gen. Władysława Andersa, którego II Korpus kontrolował wówczas Rimini – i pomoc taką, jako … „obywatele II RP” (!!!), otrzymali (patrz „Rimini List”, po polsku, w wersji złagodzonej: Anders i Watykan ratują jeńców z SS Galizien przed deportacją do ZSRR; w literaturze: Zygmunt Mańkowski, Wiek XX: studia, publicystyka, wspomnienia, Wyd. Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, 2008, str 328; Marek Wierzbicki, Ocalone archiwum polski podziemnej: ziemie Wschodnie II RP w dokumentach ze zbioru Wojciecha Bukata, Instytut Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk, 1 sty 1997, str. 25).
Poniżej przytoczone zostaną tylko najciekawsze fragmenty tekstu Leszka Szymowskiego „Rycerze Karola Wojtyły. Tajna służba Watykanu.” opublikowanego w tygodniku „Angora” nr 52/2013. Zainteresowanym lekturą całości polecamy zakup online na stronie http://tinyurl.com/angora-52-2013
Rycerze Karola Wojtyły. Tajna służba Watykanu.
LESZEK SZYMOWSKI, ANGORA nr 52 (29 XII 2013), str. 64
Tuż po swoim wyborze na Stolicę Piotrową Jan Paweł II zreformował instytucję odpowiedzialną w Watykanie za wywiad i kontrwywiad (uwaga red.: na jej czele stał watykański dyplomata, arcybiskup Luigi Poggi). Tajna służba Stolicy Apostolskiej, współpracując z CIA, odegrała bardzo ważną rolę w zakończeniu zimnej wojny i obaleniu komunizmu.
(…) Papież – sam pochodzący z kraju komunistycznego – doskonale zdawał sobie sprawę, że on i księża pracujący w Kurii Rzymskiej będą narażeni na inwigilację ze strony służb specjalnych krajów Układu Warszawskiego. Pamiętał, że jako arcybiskup krakowski sam zwracał uwagę księży na zagrożenie ze strony bezpieki i wydał im polecenie, aby pisali notatki po każdym spotkaniu z funkcjonariuszem SB. Jan Paweł II wiedział, że jeżeli zamierza rzucić wyzwanie „imperium zła”, to jego pierwszym krokiem musi być wprowadzenie zasad bezpieczeństwa wewnątrz Stolicy Apostolskiej.
Przyjaciel z Sekretariatu Stanu
(…) Luigi Poggi (ur. 1917 roku w Piacenzie) – (…) doktor nauk prawnych – święcenia kapłańskie przyjął 28 lipca 1940 roku. Po studiach w Rzymie, w 1945 roku, rozpoczął pracę w Sekretariacie Stanu Stolicy Apostolskiej, w sekcji do spraw relacji z państwami. Z jego oficjalnej biografii wynika, że równolegle został tajnym szambelanem papieskim (1949) oraz prałatem domowym Jego Świątobliwości (1960). (…) W 1973 roku papież Paweł VI powierzył mu delikatną misję przywrócenia relacji dyplomatycznych z państwami socjalistycznymi: Polską, Czechosłowacją, Węgrami, Rumunią i Bułgarią. (…) w 1975 roku arcybiskup Poggi został przewodniczącym specjalnego zespołu roboczego ds. kontaktów z PRL.
Podczas swoich licznych podróży do Polski arcybiskup Poggi miał okazję poznać młodszego o trzy lata kolegę – kardynała krakowskiego Karola Wojtyłę. Połączyła ich nie tylko przyjaźń, lecz także wspólne stanowisko wobec komunizmu. Tak musiało się między nimi zrodzić zaufanie, które spowodowało, że już w pierwszym tygodniu swojego pontyfikatu Jan Paweł II powierzył arcybiskupowi Poggiemu najważniejsze stanowisko dla bezpieczeństwa Stolicy Apostolskiej.
Sekretna misja
Jan Paweł II polecił, aby Poggi objął kierownictwo nad tajną Sodalitium Pianum. Tę instytucję utworzył w 1907 roku papież Pius X. Zlecił jej zbieranie informacji o zagrożeniach płynących dla Kościoła ze strony wszystkich innych państw i organizacji. Wszystko po to, aby dążyć do zjednoczenia chrześcijan oraz umacniać w świecie pozycję Kościoła i autorytet samego papieża.
Jednak pierwsza wielka operacja Sodalitium Pianum zakończyła się bezprecedensową wpadką. Watykan, marzący o zaprowadzeniu katolicyzmu w Rosji, z nadzieją przywitał upadek prawosławnego caratu i powstanie rządów bolszewików. Udzielił nawet partii Lenina 10 milionów dolarów kredytów, ponieważ liczył, że komuniści skończą z prześladowaniami katolików w Rosji. Tymczasem bolszewicy prześladowania rozpoczęli na masową skalę, a pieniędzy nie zwrócili.
W latach 20. ubiegłego wieku Sodalitium Pianum pomagało polskim księżom zakładać nielegalne parafie na terenie ZSRR. W rezultacie wielu księży zginęło z rąk NKWD, a komuniści uzyskali pretekst do dyplomatycznych ataków na Watykan. W marcu 1939 roku za namową Sodalitium Pianum Pius XI podpisał konkordat z III Rzeszą, co Hitler wykorzystał, przedstawiając się jako sojusznik Kościoła (nuncjusz papieski najpierw nakłaniał Polskę do tego, by zgodziła się na eksterytorialną autostradę, potem nie protestował przeciwko napaści Niemiec na Polskę).
Sodalitium Pianum zaczęło wspierać przeciwników Hitlera (m.in. Clausa von Stauffenberga) nieświadome, że w razie ujawnienia choć jednego takiego przypadku nazistowski dyktator będzie miał pretekst do zajęcia Watykanu. Z kolei w 1945 roku i później Sodalitium Pianum pomagało ściganym nazistowskim zbrodniarzom wyjechać z Europy i uniknąć kary (w ten sposób uciekł przed sprawiedliwością m.in. Josef Mengele) (uwaga p.e.1984: patrz np. E. Frattini, The Entity: Five centuries of Vatican espionage, wyd. Macmillan, 2008, str. 282).
Po wojnie Sodalitium Pianum analizowało zagrożenia płynące dla kolejnych papieży i Kościoła, ale nie ustrzegło się kolejnych błędów – m.in. pozwoliło na infiltrację biskupów przez komunistyczne służby specjalne, na ich wpływ na Sobór Watykański II, wreszcie – na coraz bardziej aktywne działania wywiadu sowieckiego wymierzone w Stolicę Apostolską. Wszystkie te wpadki doprowadziły do zmarginalizowania całej instytucji i jej zejścia w kolejnych latach na dalszy plan.
Potężny sojusznik
Sodalitium Pianum mające szczytne cele, ale nie potrafiące ich zrealizować było w stanie kompletnego rozkładu, gdy Jan Paweł II mianował jego szefem arcybiskupa Poggiego. Hierarcha zobowiązał swoich kolegów z nuncjatur na całym świecie, aby pozyskiwali i dostarczali informacje ważne z punktu widzenia Watykanu. Zaostrzył również przepisy bezpieczeństwa w Państwie Kościelnym – m.in. procedury dostępu do najważniejszych dokumentów, wprowadzania gości.
Poggi wiedział, że watykański kontrwywiad nie będzie w stanie poradzić sobie ze służbami państw socjalistycznych, dlatego postanowił poszukać silnych sprzymierzeńców. Naturalnym kandydatem na sprzymierzeńca była amerykańska Centralna Agencja Wywiadowcza (CIA).
Tajne porozumienie
Jesienią 1978 roku arcybiskup Poggi doprowadził do podpisania tajnego porozumienia Sodalitium Pianum z CIA. Efektem było rozpoczęcie wspólnej operacji wywiadowczej o kryptonimie „Otwarta księga”. Polegała ona na dostarczaniu do krajów socjalistycznych, na Ukrainę i do republik bałtyckich zakazanej literatury antykomunistycznej oraz przetłumaczonej prasy katolickiej.
Z początku Waszyngton niechętnie angażował się w tę operację, bo prezydent Jimmy Carter bał się naruszania dobrych stosunków z ZSRR. Sytuacja się zmieniła w 1980 roku, gdy Cartera zastąpił Ronald Reagan – zwolennik twardego kursu wobec ZSRR. W efekcie wiosną 1981 roku na zaproszenie arcybiskupa Poggiego do Watykanu przyjechał szef CIA William Casey. Został przyjęty na audiencji przez papieża, któremu obiecał pomoc i współpracę. Casey zapewnił, że papież będzie miał dostęp do wszystkich interesujących go informacji, przede wszystkim do tych dotyczących Polski. Od tej pory CIA przekazywało regularnie do Watykanu raporty m.in. na temat planów wprowadzenia stanu wojennego. Te informacje były wykorzystywane przez Kurię Rzymską w scenariuszach politycznych działań.
W rewanżu arcybiskup Poggi zaktywizował duchownych pracujących w krajach komunistycznych, aby przekazywali wszystkie informacje, które uznają za ważne. Do Sodalitium Pianum popłynął strumień interesujących wiadomości, które z kolei przekazywano oficerowi CIA w Rzymie. Co równie istotne: w ramach amerykańsko-watykańskiej współpracy Jan Paweł II, na prośbę ambasadora USA w Watykanie, ostro zdyscyplinował wpływowych biskupów w USA, którzy publicznie krytykowali politykę Ronalda Reagana, zwłaszcza jego stanowcze działania względem ZSRR.
(…)
Tajna korespondencja
30 marca 1981 roku prezydent USA Ronald Reagan został postrzelony przez szaleńca i trafił do szpitala. Jan Paweł II przesłał mu telegram, w którym zapewnił, że modli się o jego powrót do zdrowia. Półtora miesiąca później, 13 maja 1981 roku, na placu Świętego Piotra doszło do nieudanego zamachu na życie papieża Polaka. Wówczas Reagan wysłał do kliniki Gemelli depeszę, w której zapewnił, że modli się o jego szybki powrót do zdrowia. Tak rozpoczęła się wymiana serdecznych listów między obydwoma politykami.
Kilka miesięcy później Reagan powołał na swojego doradcę do spraw bezpieczeństwa Williama Clarka – głęboko wierzącego katolika. Clark w pierwszą podróż zagraniczną pojechał do Watykanu, gdzie spotkał się z papieżem, a wcześniej z arcybiskupem Poggim i jego współpracownikami z Sodalitium Pianum. Ci przekonali go, aby rząd amerykański podnosił sprawę wolności religijnej, stosując naciski na kraje komunistyczne.
W grudniu 1981 roku, gdy w Polsce wprowadzono stan wojenny, prezydent Reagan nałożył na PRL sankcje gospodarcze. W korespondencji wysłanej do Waszyngtonu Jan Paweł II nazwał ten krok „moralnie uzasadnionym”. I po raz kolejny użył swojego autorytetu, aby ukrócić wszelkie próby krytyki działań Reagana ze strony lewicowych hierarchów kościelnych.
Uwaga red.: W kontekście gestu Jana Pawła II warto przedstawić także nieco inne spojrzenie na sprawę tych „moralnie uzasadnionych” sankcji:
Strategia public relations i „moralnie uzasadnione” sankcje Ronalda Reagana wobec PRL
Polska wspólnota narodowa przeżywa w 1982 roku głęboki kryzys. Ma on dwa objawy: polityczny i gospodarczy. Są tak nierozłączne, że uleczyć można tylko oba razem, bowiem motywacje polityczne obywateli zależne są od sytuacji gospodarczej — a z drugiej strony możność uzdrowienia gospodarki wiąże się ze spokojem, ładem i zaufaniem ludności do władz — czyli z wydobyciem się z kryzysu politycznego.
Analiza schorzeń na obu odcinkach wymaga oddzielnego i precyzyjnego zbadania przyczyn ich powstania i metod uchylenia. Zatrzymam się na kryzysie politycznym. Można go określić jako psychozę zbiorową, jako negację płynącą z różnych źródeł. Punktem wyjścia rozważań nad nią będzie niezwykle zjawisko, powstałe w dniach, w których piszę te słowa.
Zjawiskiem tym jest kampania propagandowa prezydenta USA Reagana, rozwinięta w styczniu i lutym 1982 przeciw rządowi polskiemu. W ślad za nią wprowadził on restrykcje ekonomiczne, to jest ograniczenie kredytów i dostaw, nawet żywnościowych, i skłonił do podobnych kroków zaprzyjaźnione z nami jeszcze niedawno państwa Europy Zachodniej.
Restrykcje pogłębiły deficyt, i tak znaczny, koniecznych do wyżywienia ludności produktów rolnych. Chcąc ukryć tak jawne zagrożenie narodu polskiego, prezydent USA i jego francuscy przyjaciele co raz powtarzają, że nie hamują „humanitarnej” jałmużny, czyli posyłania paczek. I rzeczywiście. Zachód ofiarował nam parę milionów paczek parokilogramowych. Ale Reagan wstrzymał sprzedaż paru milionów nie paczek, ale ton samej kukurydzy, nie licząc zboża chlebowego.
Otóż wszystkie paczki razem wzięte nie mogły ważyć więcej niż setna część tego potrzebnego ziarna. Nie umniejsza to wcale wdzięczności, jaką odczuwamy dla poszczególnych obywateli wysyłających paczki — choć nie dla ich politycznych przywódców. Tym bardziej że poza żywnością restrykcje objęły dostawy części i materiałów niezbędnych w tym czy innym stadium dla normalnego toku produkcji przemysłowej. Spowodowało to przestoje licznych fabryk i poszukiwanie dostaw zastępczych, z natury rzeczy na gorszych warunkach, takich, jakie tylko udało się uzyskać.
Napisałem, że liczne parokilogramowe paczki winny budzić naszą wdzięczność dla poszczególnych dawców — ale nie dla hamujących dostawę milionów ton zboża rządów. Czyżby mogło być inaczej? Tak jest, i tu zahaczam o ten dziwny, charakterystyczny dla naszego kryzysu aspekt zjawiska, który stanowi punkt wyjścia moich rozważań. Ten aspekt to wyrazy wdzięczności ze strony niektórych naszych emigrantów dla Reagana i jego sojuszników — za to, że zamierza zadać śmiertelny cios naszej aprowizacji, a także całej polskiej gospodarce. I, rzecz trudna do uwierzenia, ci rodacy proszą o więcej, o dalsze ciosy.
To uczucie monstrualnej wdzięczności ma swoje echa także w niektórych kołach negatywnie usposobionych do własnego rządu obywateli polskich. Już nie wiem, gdzie czytałem, że są ofiary, które uwielbiają swych katów. Ale masochizm taki pojawia się nie tylko jako odruch emocjonalny. Umysły przyjaciół Reagana szukają rozpaczliwie zaczepienia logicznego, by móc cierpieć razy zadawane przez prezydenta amerykańskiego i jednocześnie móc dlań odczuwać wdzięczność i miłość.
Czasem to monstrualne, jak je nazwałem, pomieszanie uczuć powstaje stąd, że Reagan swoje nieprzyjazne kroki ubiera w płaszcz przyjaźni dla Polski albo też obrony praw człowieka. Co warte są te obłudne chwyty, pisać nie trzeba. Zaledwie warto dodać, że obrona praw człowieka nie jest stosownym argumentem dla rządu amerykańskiego, który nie tylko nie zwalcza, ale nawet popiera i finansowo, i zbrojeniowo szereg państw, gdzie prawa te są naprawdę lekceważone i deptane przez rządy dyktatorskie (uwaga red.: patrz np. N. Klein, Doktryna Szoku, Wydawnictwo Literackie MUZA, Warszawa 2009, rdz. 2 – 5).
Źródło: Aleksander Bocheński, Kryzys Polski i kryzys ludzkości, wyd. PIW, Warszawa 1982, str. 5-7
Pomnik wdzięczności narodu polskiego dla Ronalda Reagana i Jana Pawła II (Karola Wojtyły), Gdańsk, 1.X.2013
Wielki szmugiel
7 czerwca 1982 roku Ronald Reagan i jego najbliżsi współpracownicy złożyli papieżowi wizytę w Watykanie. Jej kulminacją była długa rozmowa amerykańskiego prezydenta z Ojcem Świętym.
W tym samym czasie w Pałacu Apostolskim kardynał Casaroli (sekretarz stanu) i arcybiskup Poggi spotkali się z doradcami Reagana, m.in. Clarkiem i Casayem. Ustalono, że Sodalitium Pianum i CIA podejmą kolejną wspólną operację. Amerykański dziennikarz śledczy Carl Bernstein tak o niej pisał na łamach „Time”:
Tony wyposażenia – faksy, drukarki, transmitery, telefony, radia krótkiego zasięgu, kamery wideo, kserokopiarki, teleksy, komputery i procesory były przemycane do Polski kanałami zorganizowanymi przez księży i amerykańskich agentów […]. Pieniądze na ten cel pochodziły z funduszy CIA, Narodowego Programu Demokracji i tajnych kont w banku watykańskim […].
Oprócz sprzętu do Polski popłynęły amerykańskie pieniądze, które miały posłużyć do wsparcia opozycji (m.in. do pomocy dla rodzin aresztowanych działaczy „Solidarności”). Z drugiej strony polscy księża informowali na bieżąco Watykan o atmosferze panującej wśród Polaków, o kolejnych objawach bankructwa komunizmu. Szczegółowe raporty trafiały na biurko arcybiskupa Poggiego, a ten zanosił je papieżowi.
Już wkrótce narody Europy Środkowej odzyskają wolność – pisał wiosną 1987 roku Jan Paweł II do Ronalda Reagana. Dwa lata później słowo stało się ciałem (uwaga red.: i kilka milionów Polaków zostało trwale uwolnionych od miejsc pracy, naród polski uwolniono od wielu przedsiębiorstw i innych składników majątku narodowego (patrz też „Jak zniszczono polski przemysł, pozbawiono Polaków pracy i wygnano ich z Polski”), a wkrótce, przy wsparciu Jana Pawła II – od konieczności posiadania suwerenności [mowa o akcesji do Unii Europejskiej]; dzięki zainicjowanym „przemianom gospodarczym” wiele milionów polskich rodzin uwolniono od trudów związanych z posiadaniem i wychowywaniem dzieci – prorokowane przez Karola Wojtyłę „odzyskanie wolności” okazało się nad wyraz wielowymiarowe).
(…)
źródło: marucha.wordpress.com
Photo credit: petrOlly / Foter / CC BY-NC-ND
3 Responses to “Czy Watykan współpracował z CIA?”
pietrek on 28 lipca 2015
Po pierwsze!- CIA został ząłozone przez Allana Dallsa który był Jezuitą. Kazdy szef CIA należy do Zakonu Maltąńskiego którego kontrolerami są Jezuici.
Po drugie-Jezuici kontrolują najwieksze banki świata.
Po trzecie – tylko watykan ma prawo audytu banków szwajcarskich(mało kto o tym wie ) czyz nie jest to zaskakujace?
Po czwarte-Watykan bazuje na prawie morskim „Holy See” (U.C.C.) prawo korporacyjen które jest oparte z kolei na prawie kanonicznym! Dlatego aby nałozyc na kościół podateki to trzeb anajpierw rozwiązac konkordat.
Po piąte- Od czasów rewolucji bolszewickiej Rosja była po cąłkowitą kontrolą Jezuitów.Pytanie czy pojaiwenie sie Frakcji Putina cos zmieniło? Wydaje sie ze tak i mamy bunt. Putin i Miedwiediew naleza do masonerii rytu szkockiego i maja 32 stopień.
Po szóste-Watykanem rzadza rodziny potomków Pisosów i Merowingów. Królowa Angli jak i cała korona brytyjskia podlega Watykanowi.Rothschildowie to tylko bankeirzy korowny brytyjskiej i w razie jakby zaczelis ie stawiac watykan jednym kliknieciem zablokuje im wszystkie konta.
Układ sił — światem rzadzi watykan to tam jest centrum naszej planety potem mamy —-> korone brytyjską——>USA (ktore sa korporacją korony brytyjskiej)——> IG Farben ktore złozyło Unie Europejską.
w tym wszystki technicznie posrednicza rodizny Rotschildów i podległe im Rokeffelery,Morgany i reszta
Po siódme–WSZYSYTKIE DROGI PROWADZĄ DO WATYKANU!!!
pietrek on 28 lipca 2015
I jeszcze jedna wazna sprawa:
Wy także podlegacie pod „prawo morskie” Macie w dowodach napisane Kapitalikami swoje imie i nazwisko,macie takze certyfikat urodzenia( człnkostwo korporacyjne) takze tak naprawde jestescie KORPORACJĄ-kazdy z was jest korporacją zawarta w wiekszej KORPORACJI zwanej Polska.Dlatego trakutja was jak korporacje a nie jak istoty naturalne!!. Jezeli ws sądzie zrobicie tak jak ja i na jego pytanie potwierdzjace waszą tozsamosc odpowiecie mu „Nie wyskoi sadzie to nie jest mozja tożsamosc poniewaz ten dokument jest postawiony na korporacje a ja jestem osobą naturalną.Sedzia wtedy przyrwa posiedzenie i bedzie wam wyrabiac inne dokumenty.to jest ta najwieksza sekretna tajemnica prawa o której wie w Polsce tylko kilkunastu prawników w tym JA. To jest z jedne j strony straszne bo skoro jestescie traktowani jak korproacja to łamane sa wasze prawa naturalne a wasze ciała traktowane sa jak rynek zbytu dla leków koncernów farmaceutycznych albo dla chemi zawartej w jedzeniu.To dlatego dopuszczane sa trucizny na rynku.Bo nie jestescie traktowani jak istoty natualne.to jest ten wytrych prawny który daje im bezkarnosc.
Prawo Admiralicji Morskiej—–> prawo korporacyjne (U.C.C.) oparte na Prawie KANONICZNYM!
Janek on 29 lipca 2015
To watykan wywołał tak naprawdę obie wojny swiatowe,5 rycerzy maltańskich założyło CIA.To jest jedna wielka klika