Czy można Chrystusa nazywać „szatan”?

 Imię Chrystusa

Pewien człowiek głosił, że Pan nasz i Zbawiciel ma na imię Jeszu i upierał się, że ludzie dostali tylko jedno imię, w którym mogą być zbawieni (Rzymian 10:13). To imię powinni wzywać w swoich modlitwach, by zostać wysłuchanymi i dostąpić zbawienia.

W dyskusję z nim wdali się protestanci i katolicy, którzy w różnych krajach używali różnych imion. Jedni modlili się do Jezusa, inni do Chesusa, Żezusa, Isusa, a nawet do Dzizasa.

Twierdzili, że imię nie ma znaczenia, liczy się, by wiedzieć, kogo mamy na myśli. 

Głosiciel przekonywał, że gdyby ich logika była prawidłowa, to można by Chrystusa nazywać szatanem i nie miałoby to znaczenia, skoro wiedzielibyśmy, że mamy na myśli Syna Bożego, ale tak nie jest.

Zamiast rozsądnej odpowiedzi odezwały się oskarżenia o bluźnierstwo i doszło do zamieszania. Na koniec, gdy przyszło do pożegnania, jeden ze zwolenników wielu imion zarzucił głosicielowi, że towarzyszący mu 12-letni syn jest kłamcą, że głosiciel go źle wychował, a to wszystko ma być dowodem, że przejawiają ducha zwodniczego.

Głosiciel będący tatą chłopca zdziwiony spytał:

– Dlaczego zarzucasz mojemu synowi kłamstwo?

– Kiedy go spytałem, jak ma na imię odpowiedział Tymoteusz, a gdy spytał go ktoś inny wypowiedział inne imię. Zaciekawiło mnie to i postanowiłem go obserwować. Jeszcze kilku osobom powiedział różne imiona. Wychodzi więc na to, że kłamał – odpowiedział Mateusz.

Tata chłopca bardzo zaskoczony tym oskarżeniem spytał syna:

– Czy to prawda, że każdemu podałeś inne imię?

– Tak, tato, ale nie czuję się oszustem…

– Nie rozumiem. Czy możesz nam to wyjaśnić? – spytał tata.

– Oczywiście. Uśmiechnął się chłopiec wyraźnie zadowolony, że ktoś go o to pyta. Słyszałem, jak ci ludzie kłócili się z tobą, tato, i twierdzili, że imię nie ma znaczenia, ważne, by wiedzieć, kogo ma się na myśli. Postąpiłem więc zgodnie z ich sposobem rozumowania. Każdemu podałem inne imię, a oni wiedzą przecież, że chodzi o mnie, twojego syna.

Tata chłopca odwrócił się do oskarżyciela i spokojnie spytał:

– Jeśli mój syn jest kłamcą, to kim są ci ludzie, którzy sprawili, że w twojej religii wzywa się wielu imion, mając na myśli jednego Chrystusa?

***

Rzymian 10:8-13

„Ale cóż mówi: Słowo to jest blisko ciebie, na twoich ustach i w sercu twoim. Ale jest to słowo wiary, którą głosimy. Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że JESZU JEST PANEM, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych – osiągniesz zbawienie. Bo sercem przyjęta wiara prowadzi do usprawiedliwienia, a wyznawanie jej ustami – do zbawienia. Wszak mówi Pismo: Żaden, kto wierzy w Niego, nie będzie zawstydzony. Nie ma już różnicy między Judejczykiem a Grekiem. Jeden jest bowiem Pan wszystkich. On to rozdziela swe bogactwa wszystkim, którzy Go wzywają. Albowiem każdy, kto wezwie imienia Pańskiego, będzie zbawiony”.

Dzieje 4:12

„I nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym musimy się zbawić”

Krzysztof Król

źródło: „Strażnicy fałszywego imienia”

 

P.S. Czy wolno modlić się do obrazów? => Bezpłatnie

Formularz z NeTeS



Foto: „Say my name” (CC BY-NC-ND 2.0) by Jared Zimmerman

25 Responses to “Czy można Chrystusa nazywać „szatan”?”

  • qrdeblade on 5 czerwca 2017

    Warto byłoby najpierw spytać skąd w ogóle wiadomo, że zadziwiająco psychopatyczno-tragiczna historia syna bożego miała miejsce, gdyż wierzyć, to z pewnością znaczy nie posiadać żadnej wiedzy na ten temat. Jak na razie historycy zajmujący się tematem odkryli, że:
    1. Isus, Isa, Jeszu Navim urodził się w XII wieku (bodajże w 1152r.) na półwyspie krymskim i swoje dzieciństwo spędził w Egipcie
    2. Dorosłe znane z NT ( wydanego w XVIw. patrz ułaskawienie i zaproszenie ewangelistów na koronacje Elżbiety I) życie spędził w okolicach stolicy imperium bizantyjskiego Konstatynopola, zwanego duchową Jerozolimą cesarstwa i na Jego pamiątkę: Isus-tam-był.
    3. Epizod z ukrzyżowaniem i złożeniem do grobu odbył się po azjatyckiej (obecnie tureckiej) części zatoki bosforskiej w pobliży miejscowości Yoros(alim), gdzie znajduje się słynna góra i przejściowy grób, gdzie złożono jego żywe jeszcze ( Soma, a nie Ptoma ) ciało. W tym miejscu dla obrony odwiedzających go pielgrzymów Templariusze zbudowali istniejąca tam do dnia dzisiejszego warownie ze stosownymi emblematami.
    4. Po faktycznym ożyciu przez 40 dni pokazywał się wielu, by udowodnić swoje boskie pochodzenia
    5. Następnie udał się do miejscowości Myrd nad morzem Czarnym, skąd dalej udał się do Kashmiru, gdzie DO PÓŹNEJ STAROŚCI, przez kilkadziesiąt lat nauczał i W KOŃCU zmarł mając 105! lat.
    6. Jego faktyczny grób znajduje się w miejscowości nazwanej na tą część Srinagar, który istnieje do dnia dzisiejszego, którym opiekują się Muzułmanie.
    To są niektóre, sprawdzalne historycznie fakty, a reszta jest socjologicznym OPROGRAMOWANIEM…

  • Robert on 5 czerwca 2017

    qrdeblade

    Czy to są ci sami historycy, naukowcy, których w innych postach krytykujesz za kłamstwa?

  • qrdeblade on 5 czerwca 2017

    Najpierw errata to ja popełniłem błąd:
    powinno być –> Myrd nad morzem Martwym
    Masońskie bractwo do którego przynależy zdecydowana większość wiadomej, naukowej gawiedzi nie pozwala niestety na żaden wyjątek czy odstępstwo w regule, bo w tym celu została stworzona ta piramida. Wszechobecna infominacja nauki i religii dosłownie poraża swoją globalną skalą, gdyż od zawsze wykorzystywana była w celach politycznych i dalszego utrzymania władzy nad plebsem – zwycięzcy piszą i redagują is-torie ( OPROGRAMOWANIE DLA BIOROBOTÓW) od nowa!
    Tylko nowa chronologia w naukowy sposób wskazała i zestawiła opisane w NT rzadkie zjawisko trzęsienia ziemi i zaćmienia księżyca występującego lokalnie i jednocześnie WYŁĄCZNIE w roku 1185r właśnie w okolicach Istambułu!!!
    Co do kontrowersyjnego dla wielu wierząych pkt. 5 i 6, to trzeba przypomnieć, że rząd Indii oficjalnie przekazał Watykanowi kilkadziesiąt dowodów na kontynuacje działalności Issy w Kashmirze, który to fakt potwierdziło wielu ówczesnych ( XII wiecznych) lokalnych władców i uczonych w piśmie!
    Nie wierzcie w ani jedno moje słowo, tylko WRESZCIE sami sprawdźcie, gdzie ukryta jest ozdrowieńcza PRAWDA.

  • 57KerenOr on 8 czerwca 2017

    PRAWDZIWE OBLICZE BIBLII!

    Witajcie!

    Pan Jezus Chrystus, Syn Boga Ojca jest moim Bogiem. Do Niego się modlę i Jego Naukom staram się być posłuszny. Bóg Ojciec nam Go dał, zatem każdy człowiek powinien uznać Pana Jezusa za swojego osobistego Zbawiciela!

    I tak jak w języku polskim powiem „Maria”, a po grecku przeczytam „Mariam”, to oba imiona są dobrze wypowiedziane. Taki sposób mówienia narzuca nam językoznawstwo danego kraju.

    Nie można jednak Pana Jezusa nazwać szatanem, ponieważ ów wyraz oznacza „przeciwnika”, czy „odwracacza”. A szatan jest przecież przeciwnikiem Pana Jezusa i Boga Ojca!

    Gdy powiem, że mój ojciec ma na imię Marek, a Anglik, czy Amerykanin nazwie mojego staruszka „Mark”, to nadal mowa jest o moim ojcu.

    Gdy powiem na Pan Jezusa „Jeszua”, to ów wyraz będzie odpowiednikiem naszego „Jezus”, w tej samej mierze jak grecy wołali na Pawła „Paulos”.

    … A wyraz JAHWE wyrażony czterema literami, jak pisać należy?
    Wolę napisać YHWH, unikam zaś nieprawidłowego określenia „Jehowa”?

    Powtórzę: Jak należy wymawiać Imię Pana Boga Starego Przymierza?
    Albo inne pytanie: Jeżeli w Apokalipsie mamy zaznaczone, że w Niebie wołają „Chwalcie JAH”, to czyż owa kolejność pierwszych trzech literek nie jest prawidłowa?

    O… Zmieniłbym kilka bardzo ważnych wyrazów źle przetłumaczonych. I zacząłbym od wyrazu „chrześcijanin”. Tak, od tego wyrazu powinienem zacząć, ponieważ wyraz grecki „christianos” zapisany w Dziejach 11/26 nie oznacza wcale chrześcijan a „Chrystusowych”, lub po polsku „Pomazańcowych”, czyli należących do Chrystusa lub związanych z Chrystusem albo należących do Pomazańca!

    A może wyraz „Abba”, zgodnie z etymologią przetłumaczyć na „Tatuś” lub „Tato”?
    Tak! Ja jestem za tym!

    Jestem za tym by Słowu Bożemu zapisanemu w Ewangelii przywrócić Prawdziwe Oblicze!

    Jednak czy wyraz „Jeszu” jest zaprzeczeniem wyrazu „Jezus”? Nie! Tak nie uważam… A może nie powinno mówić się Jeszu lecz Jeszua?

    Pozdrawiam!

  • Robert on 10 czerwca 2017

    57KerenOr

    Druga część postu prawidłowo mówi, że należy przywrócić prawidłowe znaczenie nazw.
    Dlaczego to się nie dotyczy Mariam i Jesu?

    Skąd masz pewność, że Mariam, to polski odpowiednik Maria?

    Dlaczego opowiadasz się za fałszywym imieniem „Jezus”, którego nie ma w Pismach?

  • 57KerenOr on 16 czerwca 2017

    TWÓJ BRAK KONSEKWENCJI!

    Zauważ, że ja absolutnie nie mam zamiaru występować przeciwko prawdziwemu nazewnictwu. Jednak wymowa danego słowa w jakimś języku nie musi być taka sama jak w oryginale ale nie ze względu na upartość tylko ze względu na językową składnię.

    Przytaczasz List Apostoła Pawła do Rzymian 10/8-13

    I tam występuje następujące zdanie:

    „Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że JESZU JEST PANEM, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych – osiągniesz zbawienie”. 

    Ok! Nie sprzeczam się, ale czyż pisarze piszący po grecku, nie nazwali Pana Jezusa zgodnie z grecką składnią. Owszem w Nowym Przymierzu w języku greckim Imię Zbawiciela wyrażamy słowem „ιησου”.
    Jak zauważasz, ów wyraz jest bardzo, ale to bardzo podobny do naszego rodzimego języka. I co ważne ów wyraz nie oznacza nic innego tylko Pana Jezusa.

    Natomiast czymś zupełnie innym jest wyraz „chrześcijanin” z Dziejów 11/26. Tam doszło do zafałszowania prawdziwej wartości greckiego słowa „Christianous”. Tam „fachowcy” od języka, wymyślili wyraz „chrześcijanin” i dopuścili się fałszerstwa słowa!

    I tak, czy Ty napiszesz „Jeszu”, czy ja napiszę „Jezus”, to wyraz ten oznacza Pana Jezusa. Jednak jeżeli napiszesz, że zgodnie z Dziejami 11/26 nazywasz się chrześcijaninem, a nie uczniem „Chrystusowym”, to kłamiesz i odbierasz Panu Jezusowi Godność MU należną!

    I to nie jest to samo, z Twoim przykładem o szatanie.

    A może to nie „Jeszu” powinniśmy mówić, a „Joszua” lub „Jehoszua”?

    Na jakiej podstawie uważasz, że powinieneś przyjąć współczesne imię Pana Jezusa oddane po hebrajsku w wersji skróconej „Jeszu”? Jeżeli masz „do mnie” o to pretensję to dlaczego Ty oddajesz Imię Pana i Boga nie w formie etymologicznej tylko ogólnie przyjętej przez dzisiejszych tłumaczy słowa?

    Zatem Twój brak konsekwencji jest tutaj widoczny…

    A może nie powinieneś mówić „Chrystus” zgodnie z polską wymową, tylko „Christos” zgodnie z greką a właściwie POMAZANIEC zgodnie z tłumaczeniem? Zatem i Pawła nie powinieneś nazywać „Pawłem” tylko „Paulosem”. I nie powinien w Twoim języku być użyty wyraz „Kościół”, tylko społeczność „wywołanych”. Także Jana Chrzciciela musisz nazwać Janem Zanurzającym!

    Zatem niektóre tłumaczenia są jawnym oszustwem a niektóre nie!

    Postawiłeś na początku pytanie:

    „Czy można Chrystusa nazywać „szatan”? Nie nie można ponieważ szatan oznacza przeciwnika, lub „odwracacza” Bożych Słów” a Pan Jezus jest Ojcowskim Pomazańcem!

    Zrozum, ja nie jestem za wymysłami. I gdyby tłumacze nazwali Pana Jezusa „Jehoszua”, to byłbym z tego bardzo rad. Pan Jezus bez dwóch zdań mówił w świątyni po aramejsku a nie po grecku! Bez dwóch zdań wymawiał Imię Pana Boga YHWH w formie prawidłowej! Pytanie zatem jest inne: Dlaczego Pan i Bóg Jezus Chrystus dopuścił do tego, że kopie Nowego Przymierza oddane są przede wszystkim w języku greckim i to w formie przez nas czytanej i omawianej z Imieniem Pana Jezusa oddanym tak a nie inaczej?

    Przypomnę:

    Jednak i Twoje określenie skrócone „Jeszu” jest tylko i wyłącznie czczym wymysłem ludzkim.

    Gdy piszę o grece to nasuwa mi się tutaj inny wyraz grecki, który wcale nie jest podobny do wyrazu hebrajskiego.

    Otóż wyraz „HalleluJah”, oznacza „Chwalcie JAH”.
    Jednak greckie: „αλληλουια” także nie do końca oddane jest zgodnie z właściwym hebrajskim zrozumieniem tego słowa!

    Podsumuję:

    „Zatem to Duch Boga Żywego pozwala nam zrozumieć i zastanowić się”.

    Pozdrawiam!

    57kerenor@gmail.com

  • Robert on 16 czerwca 2017

    57KerenOr,

    tu jest problem ponieważ wyrazu „Jezus” nie ma w Pismach.
    sprawdź w Nowym Testamencie polsko-greckim z bezpośrednim tłumaczeniem – przekład katolicki.
    Nie ma słowa Jezus w greckim, tylko Jesu.
    Nie „z” tylko jest „s”

    I to nie jest forma gramatyczna tylko zwykły fałsz.

    Co do innych nazewnictw – nie są tak ważne, ponieważ do Pawła się nie modlisz, przez Pawła nie otrzymujesz zbawienia.

    Imię Chrystusa jest bardzo ważne do idealnej wymowy ponieważ:

    Prosić Ojca w imię Syna:
    Jana 16:23
    „I w owym dniu mnie nie zapytacie o nic. Amen, Amen mówię wam, jeśli o coś poprosicie Ojca w imię me, da wam”.

    Mówić imię Pana:
    Rzymian 10:13
    „Każdy bowiem, który przywoła do siebie imię Pana, zbawiony zostanie”.

    Wzywać imię Pana:
    Dzieje Apostolskie 2:21
    „Wszakże każdy, kto będzie wzywał imienia Pańskiego, zbawiony będzie”.

    Zbawienie tylko przez imię Jeszu:
    Dzieje Apostolskie 4:1
    „I nie ma w nikim innym zbawienia; albowiem nie ma żadnego innego imienia pod niebem, danego ludziom, przez które moglibyśmy być zbawieni”.

    Jeżeli będziesz wypowiadał złe imię, to jak będziesz zbawiony, kto cię wysłucha?

  • 57KerenOr on 19 czerwca 2017

    NIE ODPOWIEDZIAŁEŚ NA ZAGADNIENIA PORUSZONE W MOIM KOMENTARZU!

  • Robert on 19 czerwca 2017

    Na jakie zagadnienia?

  • tomasz26 on 22 czerwca 2017

    każde imię i nazwisko (swoisty” kod kreskowy”) człowiecze przypisane mu inkarnacyjnie niesie określoną wibracje częstotliwości.(cyferki). to one mówią nam o tej ścieżce i ewolucji ducha duszy w ciele… bo ciało powstało z powodu ducha świętego.. te nasze wibracje częstotliwości jakie wytwarza ów nasz duch duszy są przypisane celom i znaczeniu naszego rozwoju(wolna wola)..dlatego żeby poznać siebie trzeba połączyć(zjednoczyć) te trzy składniki; intuicje(duch duszy), ego(logika),(duch święty) ,tylko li… ,tylko takie zjednoczenie i zrozumienie pozwala nam na zbliżenie(zanurzenie się w nim) się do logosu

  • Robert on 23 czerwca 2017

    tomasz26

    nie ma czegoś takiego jak inkarnacja.
    To pojęcie fikcyjne, teoria wymyślona by ogłupić społeczeństwo.

  • tomasz26 on 23 czerwca 2017

    Robercie twierdzisz ze świat i dusze nie odradzają się (ewoluując ) w ciele materii? jak dla mnie takie sprzeciw jest swoistym zaprzeczaniem całego min. świata roślinnego i zwierzęcego na tej planecie,ale chętnie poznam twój subiektywny pogląd

  • Robert on 23 czerwca 2017

    tomasz26

    Nie piszę o świecie, o roślinach ani o zwierzętach.
    Skąd taka nadinterpretacja?

    Piszę to co Biblia mówi, czyli człowiek po śmierci ludzkiej traci ciało, a jego duch oczekuje na sąd Boży.

  • tomasz26 on 23 czerwca 2017

    widzisz Robercie ja w sąd boży ani w przekazy biblijne nie wierzę …z prostej przyczyny ten zlepek powstał w piętnastym wieku wedle widzimisię ”rzymian” i ich państwa .. to jest dla mnie wystarczający argument żeby nie ufać wszelkiej maści sektom.. dlatego mamy odmienne świadomości wiary .ta jak to ująłeś ma nadinterpretacja jest , moim subiektywnym odczuciem taka jak wiara każdej istoty na ziemi ..tu nie ma ani odpowiedzialności zbiorowej ani wiary zbiorowej każdy rozwija się w swym tempie wiec każdy postrzega swą wiarę poprzez pryzmat swego duchowo wewnętrznego rozwoju ..wprawdzie WSZYSTKIE sekty religijne są jak partie ,ale i one przeminą ..tak jak wszystko ..jeśli ktoś postrzega swe życie poprzez pryzmat jakiejkolwiek księgi tzw religijne,czy to bilbile ,korany ,talmudy itp znaczy jest tkwi w matrixie.jest to mój subiektywny pogląd i jest to dla mnie jednoznaczne..a dowodem są wszystkie wojny religijne .. więcej dowodów na zwierzęcej palenie nie potrzebuję

  • Robert on 24 czerwca 2017

    tomasz26

    szkoda, że wrzucasz do jednego worka religie i Słowo Boże.
    Religie nie mają nic wspólnego z naukami Chrystusa, a Pisma powstawały za działalności apostołów, a nie w XV wieku.

  • tomasz26 on 24 czerwca 2017

    Robercie nauki czy słowa istot innowymiarowych jest bardzo wiele w całej historii ludzkości ..tu nie ma rodzynków ,czy chrystous ,czy inny oni zawsze ”schodząc tu” maja za zadanie mówić i zasiewać wątpliwości ..bo nigdy w historii ziemi nie było i nie będzie żeby wszyscy byli za jednym ,choć próbują na siłę taki sztuczny system stworzyć.Robercie mnie masz co żałować czy kto coś inaczej pojmuje ..przyjmij to na swą wiarę bo wiara jest kwestiią indywidualną jest przeciwnością SYSTEMU religii ze słowem jest to samo.. to tak jak byś posadził 10 osób nad jedną książką i każda by ja inaczej oceniła.. to wlanie samoświadomość wynikająca z ewolucji ducha duszy(inkarnacja) powoduje ten rozdźwięk w pojmowaniu ..na skraju cyklu każdej z cywilizacji te różnice staja się coraz bardziej zauważalne religie trąca” autorytety” przez wieki wypracowane siłą i oszustwem , a słowo traci swa moc by po całym zamieszaniu narodzić się od nowa . planeta jako całość zbioru tych indywidualności ludzkich duchów dusz tez przechodzi cykl inkarnacyjny (ciut dłuższy bo żyje jednak dłużej) dlatego jak w skali mikro ludzi mamy skale makro planetę.. reinkarnacje odrodzenie w duchu = ewolucję ..to jest mój subiektywny pogląd

  • Robert on 24 czerwca 2017

    Nie możesz porównać Biblii do jakieś książki.
    Dlaczego?
    Bo poszczególne księgi napisane przez różnych autorów są ze sobą spójne, uzupełniają się, piszą o proroctwach czyli o przyszłości, która w dużej mierze już się spełniła.
    Dlatego jest wiarygodna.
    Książka to różny zlepek myśli autora.

    Nie rozmawiajmy o religiach, bo wspólnie doszliśmy do wniosku, że są fałszywe.

    Na jakiej podstawie twierdzisz, że istniej inkarnacja?
    Skąd lub od kogo kupiłeś tę naukę?

  • Marcin on 31 marca 2018

    Odnośnie Twojego ostatniego wpisu Robercie (lun Panie Robercie).
    Zauważ jeszcze jedno, że autorzy Starego Testamentu, do którego tak często się odwołujesz, nie uznają Jezusa Chrystusa za Mesjasza.
    Więc?
    Pisząc o Jezusie, czy religii powinieneś to rozdzielać. Obie te religie poszły swoimi torami. Powinieneś raczej skupiać się na NT.

  • Robert on 31 marca 2018

    Marcin,

    Którzy autorzy Starego Testamentu nie uznają Chrystusa?

    Nie wiem skąd takie wnioski wysuwasz, że kieruję się Starym Testamentem.
    Podstawą wiary są nauki Chrystusa.

  • Marcin on 31 marca 2018

    Pisze „autorzy Starego Testamentu” w sensie Żydzi.

  • Robert on 31 marca 2018

    Marcin, poszukaj, kiedy powstało słowo „żyd”.
    W manuskryptach Nowego Testamentu ono nie istnieje, a co dopiero w Starym Testamencie.

  • Marcin on 31 marca 2018

    Jezus też nie istniał, a uparłeś się w niego wierzyć.
    Myślisz, że miał matkę i ojca?
    Że odwiedzili go w żłobie trzej mędrcy (profesorowie).
    Że chodził po wodzie.
    Zamienił wodę w wino. Cudownie nakarmił 5 tys. ludzi.
    Leczył. Wskrzesił Łazarza itd.
    Bo wierząc w J. Ch., chyba również wierzysz i w to, co napisałem wyżej.

  • Marcin on 31 marca 2018

    Coś sobie przypomniałem.
    Cytat z Encyklopedii PWN:
    „Najstarsze fragmenty Starego Testamentu mogły być zapisane już ok. X w. p.n.e., ale większość ksiąg powstała w V–II w. p.n.e. „

  • Robert on 31 marca 2018

    Marcin,
    my tu nie uprawiamy okultyzmu.
    Skoro nie wierzysz w Chrystusa, to co tutaj robisz?

  • Marcin on 1 kwietnia 2018

    Przecież w kościołach na całym świecie uprawiana jest czarna msza. A sataniści wycierają się po krzaczorach. A mogą iść do kościoła.
    Jedna z osób pisząca w komentarzach na twoim blogu o ty już wspomniała.
    Źle mnie zrozumiałeś. Chrystus jest postacią mistyczną. Z tamtego świata… Cała zaś historyjka o Nim to po prostu bajeczka, której zadaniem jest przybliżyć ludziom tą postać. Coś na wzór greckich, czy antycznych mitów.

    Co ja tu robię?
    Jest tu wiele działów, w tym o religii.
    W sumie chciałem Ci zwrócić na to uwagę. Albo zawrócić.
    Posłuchaj. Moja babcia miała taki obraz przedstawiający Jezusa. Jako dziecko nie zwracałem na to uwagi. Ale od czasu gdy interesuje się Biblią i religiami znów zwróciłem na niego uwagę. Obraz przedstawia Jezusa na łódce na jakieś rzecze. Wyciąga rękę w stronę brzegu, na którym stoją ludzie. O czym jest Twoim zdaniem ten obraz?
    Jezus ze znajomymi wybiera się na piknik. Są wśród tych osób kobiety i dzieci. To nie rybacy.
    Otóż ten obraz to alegoria. Osoby na brzegu to dusze ludzi zmarłych. A Jezus przewozi je na drugą stronę.

    W obrazach religijnych znajdziesz bardzo dużo alegorii. To ukryte znaczenia.
    Babcia prawdopodobnie nigdy nie poznała prawdziwego sensu tego obrazu.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *